Lider za mocny

Niestety końcówka rundy nie wygląda dla nas korzystnie, a seria porażek nadal nie została przerwana. Wyjeżdżając na mecz ze zwycięzcą grupy, drużyną FC Komorów, spodziewaliśmy się trudnego meczu, ale też chcieliśmy zagrać odważnie i ofensywnie. I od początku był to mecz otwarty, z wieloma sytuacjami po obu stronach boiska. Więcej w pierwszej połowie stworzyli ich gospodarze, ale na prowadzenie wyszli dopiero w 41′, kiedy to popełniliśmy błąd przy wyprowadzaniu akcji. Druga połowa zaczęła się źle. W 50 minucie nasz obrońca fauluje skrzydłowego gospodarzy, a przewinienie kończy się podyktowaniem rzutu karnego, chociaż zostało popełnione przed linią pola karnego. Jest 2:0. Reagujemy jednak w najlepszy możliwy sposób bo 3 minuty później dobre podanie Dimy, na bramkę zamienia Bartosz Wiśniewski. Po bramce, na 20 minut przejmujemy inicjatywę, wyprowadzając groźne akcje i kontrolując wydarzenia na boisku. Niestety w 74′ zbyt łatwo tracimy piłkę na 30 metrze, co z zimną krwią wykorzystują gospodarze. Ta bramka ewidentnie podcięła nam skrzydła, bo 3 minuty później tracimy kolejnego gola. Na nic zdały się nasze protesty o spalonym, bramka zaliczona. Tuż przed końcem gospodarze zdobywają jeszcze jedną bramkę, wykorzystując już naszą niemoc i ustalając wynik meczu. Drużynie Komorowa gratulujemy zwycięstwa i awansu, bo w pełni na niego zasłużyli, grając zdecydowanie najlepiej w tym sezonie. Nam pozostaje wyciągnąć wnioski, przeanalizować zarówno ten, jak i kilka poprzednich meczów, które zadecydowały o finalnych rozstrzygnięciach. W ostatniej kolejce czeka nas jeszcze mecz z Passovią Pass, drużyną, która w ten weekend zapewniła sobie awans z drugiego miejsca.